Legenda o Chrzanoludach

Czy znacie legendę o powstaniu Waszej szkoły? My znamy, mało tego, sami ją sobie stworzyliśmy.
Zapraszamy do legendy o naszej szkole, której autorką jest Oliwia K.
Legenda o Chrzanoludach i Edisonie, czyli przez żołądek do...szkoły.
Dawno, dawno temu w mieście zwanym Chrzanowem mieszkali Chrzanoludowie. Wszyscy mieli taki sam rozkład dnia, czyli: wstań, zjedz chrzan, idź hodować chrzan, zjedz chrzan i idź spać. Wszyscy trzymali się tego rozkładu, jakby złota pilnowali, oprócz jednego - Edisona. Edison mieszkał sam w domu, więc nie lubił rozmawiać. Mieszkańcy nie wiedzieli prawie nic o swoim sąsiedzie oprócz tego, że Edison nie widział świata poza książkami.
Pewnego roku w Halloween małe dzieci chodziły od domu do domu po cukierki, zapukały do bram ogromnego domu Edisona. Edison nie lubił dzieci i udawał, że go nie ma w domu. Aż pewnego dnia dzieci, które w słoneczny dzień grały w piłkę uznały, że z wielkich bram domu Edisona zrobią bramkę do gry „w nogę”. Lecz zauważyły tam napis „Uwaga, zły pies”. Faktycznie był tam pies. Pies był wysoki lecz dziwny, ponieważ miał głowę ogra. Ogry  były wymysłem ludzi - miały straszyć dzieci, gdy nie słuchały rodziców. Dzieci na początku nie bały się tabliczki, lecz gdy nagle zza krzaków wyłonił się pies – uciekły ile sił w nogach.
Edison wyglądał z okna i śmiał się złośliwie, ponieważ lubił patrzeć, jak dzieci się boją. Sytuacja ta powtarzała się ciągle - dzieci uciekały wystraszone, a on się śmiał. Aż wreszcie pewnego pięknego dnia któryś z dorosłych nie wytrzymał i zapukał do bram Edisona. Chrzanolud z niechęcią otworzył bramę. Na ganku stał Dorosły Człek. Był wysoki i miał długą brodę. Był bardzo zdenerwowany. Powiedział Edisonowi, że jest niewychowany i źle traktuje dzieci. Edison jednak w ogóle nie słuchał i już chciał zamknąć Człekowi drzwi przed nosem, gdy ten nagle rzekł.
- Jeżeli dam Ci pięć dowodów na to, że dzieci są fajne, zmienisz swoje zachowanie i przestraniesz straszyć dzieci. Co Ty na to?
Edison przegryzł dwie bulwy chrzanu, długo myślał aż w końcu się zgodził i obiecał, że jeśli dzieci mu się spodobają - nie będzie im dokuczał. Edison i Dorosły Człek długo rozmawiali. Dorosły Człek powiedział Edisonowi, że jego dziecko przyrządzi mu sałatkę z chrzanu. W chwilę później syn Dorosłego Człeka postawił przed Edisonem niewielki półmisek z sałatką. Edison z początku był nieco zniechęcony, lecz skosztował i … zbladł z zachwytu.
-To danie gotowała mi moja mama, jak sam byłem dzieckiem! - wykrzyknął i łzy napłynęły mu do oczu.

Zachwycony Edison już nie kazał Dorosłemu Człekowi dawać kolejnych dowodów na to, że dzieci są fajne, szybko wezwał do siebie małego kucharza i z całych sił go przytulił. Obiecał także wszystkim dzieciom, że będzie dla nich dobry, a z wdzięczności wybuduje dla szkołę. Gdy szkoła była gotowa, Chrzanoludowie nazwali ją na cześć Edisona. I tak do dziś powstają szkoły imienia Edisona, by pamiętać o tym, że dzieci są wyjątkowe i przypominają nam dzieciństwo.

Komentarze

Popularne posty